Jak wygląda dzień z życia ratownika POPR? Oto mały urywek:
„Godzina 21.00, kończymy zajęcia (marzyłam o domu, wczesnym śnie i kolacji, miałam generalnie dosyć POPR’u, szkolenia, egzaminowania z zawartości plecakoapteczki, itd…) i nagle dzwoni telefon alarmowy.
Adam (rat. dyżurny – przyp. red.) rzuca tylko jedno słowo „POSZUKIWANIA”!
I następuje pełna mobilizacja. Wszyscy zaczynają się szykować do wyjścia, bez dyskusji, bez narzekania. Jakby nie było innego wyboru. No i ja też…i Beata (rzecz jasna). Dobrze, że była. Łatwiej razem, lepiej, bezpieczniej.
(więcej…)